Zniżyłam głowę wdychając świerzą woń kwiatów. Piękne miejsce. Usiadłam i uniosłam przednie łapy do góry. W moich oczach pojawił sie blask. Napinając mięśnie skierowałam wzrok na najładniejszy kwiat. Roślina zaczęła rosnąć.
- Hej! - powiedział ktoś za moimi plecami. Wzdrygnęłam sie, a magia przestała działać. Odwróciłam się, aby zobaczyć kto mi przeszkodził.
- Cześć. - odparłam basiorowi. - Po co przyszedłeś? - zapytałam, jak to miałam w swoim zwyczaju, gdy ktoś mnie denerwuję, czyli zimno i ostro.
<Galaxy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz