Wyszłam powoli z jaskini. Cały czas myślałam o dziwnym szczenięciu, które tak tajemniczo mnie opuściło. Może ktoś je porwał? No cóż tego raczej się nigdy nie dowiem. Cóż... Mam nadzieję tylko, że nic mu nie jest. Rozmyślając tak szłam przed siebie nie zwracając uwagi na nic. Galax teraz ciągle jest z Omegą, więc nawet mój przyjaciel ma kogoś. Ja, jak głupia miałam nadzieję, że szczenię ze mną zostanie. No, ale co ja teraz poradzę? Stało się i już się nie odstanie. Nagle wpadłam na kogoś wyższego ode mnie. Skuliłam uszy, a róże na mym grzbiecie się zamknęły.
- Przepraszam... Zamyśliłam się. - nie spoglądając na wilka, próbując go wyminąć.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz