Ryk był naprawdę głośny i potworny, a do tego rozległ się całkiem
niedaleko od nich, skutecznie przerywając rozmowę wilków. Soleil od razu
wiedziała, z kim mają do czynienia. Z niedźwiedziem. Chwilę później do
jej uszu dotarł trzask łamanych gałązek i odgłos ciężkich kroków, które
zbliżały się w ich stronę. Wystarczyło jedno porozumiewawcze spojrzenie,
by oboje jednocześnie rzucili się do ucieczki. Goniące ich zwierzę
przyspieszyło, jakby jego celem było właśnie dorwanie wilczycy i jej
towarzysza. Soleil i Tobi byli jednak szybsi i nim minęło pół minuty,
zauważyli, że między nimi a domniemanym niedźwiedziem rośnie odległość.
Nie przerywali jednak biegu - Soleil obawiała się, że gdy tylko to
zrobią, prześladowca ich dopadnie, a podejrzewała, że jej towarzysz
myśli podobnie.
Kroków już prawie nie było słychać, kiedy nagle wilki wypadły z lasu.
Zatrzymały się w miejscu niemal w ostatniej chwili - tuż przed nimi
kończyło się urwisko, a kilkanaście metrów pod nim rozciągała się.
skalista dolina. Co więcej, po ich prawej i lewej stronie również
znajdowały się przepaści. Mogli uciec tylko przez las - a stamtąd
dochodziły już coraz głośniejsze ryki niedźwiedzia.
- Co teraz zrobimy? - zapytała Soleil, spoglądając krótko na Tobiego.
Czarny basior wyglądał na gotowego do ataku - na jego pysku pojawił się
grymas, sierść miał zjeżoną, a ciało przygotowane do skoku. Czyżby
zamierzał zaatakować tego niedźwiedzia? Powalenie takiego zwierzęcia
byłoby trudne dla grupy wytrawnych łowców, a co dopiero dla dwóch
pospolitych wilków.
- A mamy jakiś wybór? Musimy walczyć - mruknął Tobi, całkowicie
skoncentrowany na zbliżających się krokach. W następnej chwili z lasu
wypadł ich przeciwnik... ale nie był to niedźwiedź, przynajmniej nie
zwyczajny. Miał gęste brązowe futro, które płonęło na szczycie jego
grzbietu, ostre, długie na piętnaście centymetrów szpony, a jego pysk
zakrywała czaszka innego niedźwiedzia. Najgorsze były jednak oczy
zwierzęcia - czarne, ze złotozielonymi świecącymi tęczówkami, od których
biła żądza krwi.
- Mamy walczyć... z tym czymś? - zapytała Soleil. W jej głosie można
było wyczuć nutkę strachu, ale nic więcej w postawie wilczycy nie
wskazywało na to, by się bała. A w środku cała trzęsła się z
przerażenia.
<Tobi? Wybacz, jeśli trochę krótko wyszło>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz