czwartek, 6 lipca 2017

Od Soleil CD. Tobiego



Soleil przypatrywała się, rozbawiona, wyczynom nowopoznanego czarnego basiora. Była w pełni świadoma, że nie zrobił tego wszystkiego specjalnie, ale postanowiła się jednak z nim trochę podroczyć. Tobi, choć ledwie go spotkała, wydał się jej być kimś innym niż pozostałe znane waderze wilki. Łagodnie zeskoczyła na brzeg i podeszła do czarnego basiora, który właśnie skończył wylewać sobie wodę z uszu. W następnej chwili spojrzał na nią z nieodgadnionym wyrazem oczu.
- Wystarczyłoby zwykłe powitanie - oznajmiła Soleil, nie kryjąc nutki rozbawienia w głosie.
- W takim razie nadrobię zaległości. Jestem Tobi - przedstawił się ponownie, podając wilczycy łapę. Ta ostrożnie, delikatnie i nadspodziewanie szybko potrząsnęła nią. Wadera nie przepadała za dotykiem, szczególnie nowopoznanych osób.
- Domyślam się, że jesteś nowy? - powiedziała Soleil, nie przypominając sobie, żeby widziała tego wilka wcześniej. Ona również nie należała do watahy długo, ale jednak poznała już większość wilków i większość terytoriów. Następne słowa Tobiego potwierdziły przypuszczenia wilczycy.
- Zgadza się. Dołączyłem do watahy wczoraj. 
- Zwiedzałeś teraz tereny? - zapytała.
- To przy okazji. Szukałem jedzenia, ale cóż, nie znalazłem - przyznał nowopoznany.
- Mogę pokazać ci las łowiecki. Tam najłatwiej znaleźć coś do upolowania. No i rośnie tam trochę jeżyn, borówek i malin.
- Borówek i malin? Owoców? - upewnił się basior, nie kryjąc zdziwienia.
- Wolałam to powiedzieć, na wypadek, gdybyś był wegetarianinem. Spotkałam już jednego takiego, co je tylko owoce.
- Co kto lubi. To jak, idziemy do tego lasu?
Soleil w odpowiedzi kiwnęła głową. Oboje weszli więc pomiędzy drzewa, kierując się w stronę najodpowiedniejszej do łowów części puszczy. W trakcie wędrówki Soleil miała szansę przyjrzeć się uważniej nowopoznanemu wilkowi. Tobi miał ciemne futro, w sporej mierze ciemnoszaro-czarne, tylko gdzieniegdzie w jaśniejszych odcieniach. Miejsce, w którym powinno znajdować się lewego oko basiora, zasłaniała przepaska. Wilczyca podejrzewała, że Tobi nie nosi jej wyłącznie dla ozdoby. Nie pytała jednak o nic, tylko szła obok wilka w ciszy, wsłuchując się w odgłosy lasu. Przypomniała się jej wędrówka z medykiem, podczas której ptaki śpiewały podobną do obecnej melodię. A w następnej chwili pomyślała o wcześniejszych latach. Stare rany ponownie ją zabolały, przez co wilczyca skrzywiła się. A Tobi to zauważył.
<Tobi?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Olivii cd. Szana

- Jasne - oddałam uśmiech i ruszyłam. Wilk wydawał się sympatyczny, a ja i tak nie miałam nic do roboty. Na początku chciałam mu pokazać kwi...