piątek, 7 lipca 2017

Od Tobiego CD Soleil



Tobi zauważył, jak towarzysząca mu wadera krzywi się na twarzy. Nie wiedział raczej, czy coś się stało, ale postanowił ją o to zapytać. Tak na wszelki wypadek.
- Wszystko w porządku? - mruknął basior.
- Owszem - Soleil gwałtownie potrząsnęła głową, jakby chciała odpędzić od siebie złe myśli. Jednak nic nie wskazywało na to, że mówiła prawdę, ale przynajmniej nie chciała poderżnąć mu gardła.
Ostatecznie Tobi zdecydował się więc nie wypytywać jej o to więcej, w końcu dopiero się poznali i przecież nie musieli się sobie od razu ze wszystkiego zwierzać.
- Jesteśmy na miejscu! - oświadczyła wadera.
Tobi podniósł wzrok z ziemi i powoli zaczerpnął powietrza. Stali na skraju zwykłego lasu, jednak tutaj woń zwierzyny wydała się mu jakaś taka silniejsza. Czuć było również jagody, tak jak wcześniej wspominała Soleil. Również dało się wyczuć zapach innych wilków, możliwe że polujących gdzieś zupełnie w głębi lasu łowieckiego.
- Chciałeś na coś zapolować, pamiętasz? - głos Soleil wyrwał Tobiego z zamyśleń.
- Rzeczywiście, nadal chcę. A ty? Nie potrzebujesz jeść? Moglibyśmy razem złapać coś dużego i się tym podzielić.
Co prawda Tobi początkowo chciał coś upolować spory kawał mięsa dla swoich sąsiadów z jaskini numer pięć, ale pewna jego część chciała spędzić z nowo poznaną więcej czasu.
Przemyślenie propozycji zajęło waderze dłuższą chwilę. Tymczasem Tobi myślał co najlepiej nadawałoby się do zjedzenia dla dwóch osób. W końcu doszedł do wniosku, że najlepiej cokolwiek większego, bo będąc głodnym naprawdę ciężko się myśli. Tobi miał nadzieję, że Soleil coś wymyśli. Wydawała się miła i w końcu znała tereny lepiej od niego.
- Umowa stoi - zgodziła się Soleil z lekkim uśmiechem na pysku.
- Okej... . - Tobi omiótł wzrokiem las - To na co polujemy?
- Zobaczymy za chwilę - powiedziała wadera i ruszyła w las.
Tobi szybko wyrównał z nią krok.
- Właściwie, to w której jaskini mieszkasz? - zapytał basior, pomijając fakt, że nie znał nawet ogólnej geografii swojej obecnej watahy.
- Nie mieszkam w jaskini - odpowiedziała Soleil. Tobi uniósł brwi ze zdziwienia - Mieszkam w norze przy Plaży Marzeń.
W sumie.... to by było jakieś rozwiązanie dla Tobiego. Zasypianie w ciszy, bez żadnego chrapiącego osobnika w pobliżu. Ale oczywiście Tobi na to nie wpadł.
- A czemu tak?
Zanim wadera zdążyła odpowiedzieć, oboje usłyszeli głośny ryk, i do tego rozległ się on całkiem niedaleko od nich. Chyba tylko jedno zwierze mogło taki odgłos wydać... .
- Niedźwiedź - szepnęła Soleil.

< Soleil? > Co myślisz o takim rozwinięciu fabuły? ^-^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Od Olivii cd. Szana

- Jasne - oddałam uśmiech i ruszyłam. Wilk wydawał się sympatyczny, a ja i tak nie miałam nic do roboty. Na początku chciałam mu pokazać kwi...